Konsole Nitendo

nintendo

Historia gigantów branży rozrywkowej nie zawsze jest usłana różami. Wielu z nich zaczynało od małych projektów i dużo czasu mijało zanim coś osiągali. Podobnie było z Nintendo, przed zajęciem się produkcją konsol, wytwarzali… gry karciane. Dopiero w latach 70. wpadli na pomysł skorzystania z rosnącej popularności gier wideo na świecie, automaty okazały się strzałem w dziesiątkę, a gry wydawano później również poza pierwotną platformą. Już w roku 1985 w sklepach pojawiła się pierwsza konsola od Nintendo – Nintendo Entertainment System (NES). Chwilę później ulubione gry można było zabrać ze sobą do kieszeni, oczywiście mowa o przenośnym urządzeniu Game Boy, na które wyszła ogromna ilość popularnych na całym świecie gier, z Pokemonami na czele.

Nintendo rewolucjonizuje rynek konsol na świecie

Do 2017 roku firma wydała aż 8 dużych konsoli, prawie każda z nich zapewniała liczne innowacje i przyciągała do siebie fanów:

  • NES – na rynku japońskim znana pod nazwą Famicom. Po osiągnięciu zadowalającej sprzedaży na rodzimym rynku, została wydana również w USA i Europie. W Polsce o wiele więcej osób posiadało w domach chińskiego klona konsoli, Pegasusa. Kartridże do niego można było zdobyć nawet na targowisku, tak samo z akcesoriami.
  • SNES – kolejna generacja konsol, mocniejsza oraz oferująca o wiele lepszą grafikę i dźwięk. Gry dalej dostępne były na kartridżach, co nie pozwalało na wyprzedzenie konkurencji. Ciekawostką jest, że Nintendo wprowadziło do SNESa specjalną nakładkę, która pozwalała pobierać gry łącząc się z satelitą.
  • Nintendo 64 – charakteryzowało się gamepadem z gałką analogową, która miała ułatwić sterowanie w grach 3D. Konsola N64 oferowała wysokiej jakości grafikę oraz produkowano do niej ogromną ilość akcesoriów, również tych nieoficjalnych. Niektóre z dodatków sprawiały, że pad wibrował.
  • GameCube – to już szósta generacja konsol. Jej nazwa wzięła się od kształtu urządzenia – wyglądało jak kostka. Nie był zbyt popularny po premierze, jednak przyciągała do niego możliwość wymiany danych z kieszonkową konsolą oraz niska cena.
  • Wii – rewolucja w świecie konsol. Wii nie tylko posiadało ciekawy design, rolę pada pełnił pilot wykrywający ruch, co wykorzystywano przy wielu grach. Ponadto konsola mogła łączyć się z siecią, a ściągnięte dane przechowywała na karcie SD.
  • Wii U – pomost pomiędzy Wii a kolejną generacją konsol. Pomimo innowacyjnego systemu sterowania, połączenia gamepada z panelem dotykowym, urządzenie nie cieszyło się popularnością. O wiele bardziej kuszącą propozycją wydawał się wtedy Xbox 360.
  • Nintendo Switch – wisienka na torcie i udowodnienie, że Nintendo wie, w co i jak się gra. Urządzenie jest prawdziwym połączeniem konsoli stacjonarnej z przenośną. Wystarczy tylko wypiąć panel ze stacji dokującej i już możemy bawić się poza domem. Switcha kontrolujemy za pomocą dwóch Joy-Conów, które działają podobnie jak pilot od Wii. Dodatkową popularność na starcie zapewniła jej równoległa premiera gry The Legend of Zelda: Breath of the Wild, która zdobywała najwyższe oceny na wielu portalach. Jeszcze przed wydaniem ogłoszoną ją najlepszą grą targów E3 2016.

Konsole przenośne od Nintendo

Nintendo zbierało doświadczenie związane z konsolami przenośnymi o wiele wcześniej zanim wypuściło hybrydę. Dobra passa zaczęła się już od pierwszej z nich, czyli Game Boya. Sprzedaż była tak duża, że firma zdecydowała się na ulepszanie istniejącej, a nie szybkie przejście do kolejnej generacji. Ostatni z serii, Game Boy Advance, rozszedł się w liczbie 77 milionów egzemplarzy! Prawdziwa rewolucja w świecie kieszonkowej rozrywki miała dopiero nadejść, a okazał się nią Nintendo DS. Konsola NDS wyposażona była w dwa ekrany, z czego jeden był wrażliwy na dotyk. Co ciekawe, procesorów również była para. Jeden obsługiwał grę, zaś drugi odpowiedzialny był za dźwięki i panel dotykowy. W 2011 roku w sklepach pojawił się dużo ulepszony Nintendo 3DS. Jak sugeruje nazwa, głównym atutem była możliwość grania w trybie 3D bez specjalnych okularów. Konsolę stworzono na tyle mocną, że bez problemu radziła sobie nawet z emulacją swojego starszego rodzeństwa.